Grupa Warowna Ludendorff

Jak powstawała Grupa Warowna Ludendorff?

Lisia Góra to wzgórze, na którym przed drugą wojną światową Niemcy zbudowali potężne umocnienia, które zyskały ostateczną nazwę WerkGruppe Ludendorff, czyli Grupa Warowna Ludendorff. Wzgórze położone jest w zakolu Obry, która oblewa go z trzech stron, na południowy zachód od Skwierzyny. Wysokość względna wzgórza wynosi ok. 22 metry powyżej brzegów rzeki. Z tych powodów Lisia Góra ma doskonałe naturalne walory obronne. Nic więc dziwnego, że Niemcy wykorzystali je do budowy schronów w trakcie rozbudowy linii Niesłysz-Obra, a później Frontu Ufortyfikowanego Łuku Odry-Warty, czyli Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego (Odcinek Północny MRU).

Schemat rozmieszczenia Panzerwerków Grupy Warownej Luddendorff
Rozmieszczenie panzerwerków Grupy Warownej Luddendorff

Schemat, który tu widzimy przedstawia końcowy efekt rozbudowy umocnień na Lisiej Górze. W ostatecznej postaci grupa warowna Ludendorff składała się z 6 PanzerWerków połączonych podziemiami, które do dzisiaj rozpalają wyobraźnię poszukiwaczy sensacji. Zaraz po wojnie schrony zostały wysadzone w powietrze, a podziemne poterny w dużej części pozawalane. Można przejść jedynie fragmentami potern od strony PanzerWerku 866 oraz 863. Natomiast nieznany jest zawalony z obu stron fragment, do którego nikt nie dotarł. Przypuszcza się, że są tam pomieszczenia koszarowe, magazynowe i techniczne, na których wzorowano zbudowaną nieco później grupę warowna Schill. Przypomnijmy: są to podziemne komory o przekroju owalnym ze stropem dzielącym je na dwie kondygnacje i korytarzem komunikacyjnym oddzielonym ścianą. Do tych pomieszczeń po wojnie nikt nie dotarł. Przez długi czas istniała hipoteza, że koszary były między starszym PanzerWerkiem wejściowym 865 a PzW 868, ale ta wersja z czasem upadła, później wyjaśnię dlaczego.

Warto zwrócić uwagę na różne technologie budowy schronów i potern w GW Ludendorff. Zapewne w trakcie budowy testowano różne rozwiązania techniczne, a zdobyte doświadczenia wykorzystano przy budowie centralnego odcinka MRU.

Schemat Grupy Warownej Ludendorff na tablicy informacyjnej
Schemat Grupy Warownej Ludendorff na tablicy informacyjnej

Bursztynowa Komnata ukryta w podziemiach Grupy Warownej Ludendorff?

W tym miejscu rodzą się legendy o ukrytych depozytach, skarbach, a nawet Bursztynowej Komnacie. Lokalne media przypominają o tym co kilka miesięcy. Legendy podsycane są faktem zaciekłej obrony tego wzgórza przez Niemców w styczniu 1945 roku. Nie wiadomo również kto wysadził te schrony. Jedni piszą, że schrony wysadzili wycofujący się Niemcy, inni, że wysadzono je zaraz po wojnie. Dzisiaj trudno rozsądzić jak było, ale trzeba brać pod uwagę, że Grupa Warowna Ludendorff była wysunięta przed główna linię obrony i na koniec broniła się w okrążeniu. Czy były tam ukryte jakieś skarby? Czy ukryto tam Bursztynową Komnatę? Tego nie wiemy, ale raczej nie. Nie ma wiarygodnych przesłanek do ukrycia Bursztynowej Komnaty w żadnym z miejsc, o których wielokrotnie pisano, więc traktujmy je jako legendy.

Czego broniła Grupa warowna Ludendorff?

Zanim obejrzymy schrony dokładniej zobaczmy, czego właściwie broniła Grupa warowna Ludendorff. Początkowo była ważnym elementem Linii Niesłysz-Obra, ale podczas rozbudowy umocnienia Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego w tej okolicy przesunięto ok 500 metrów na zachód na linię wzgórz ciągnących się z północy na południe, chociaż powstały również PanzerWerki na pólnoc od GW Ludendorff. Znaczenie grupy warownej Ludendorff ograniczyło się do osłaniania głównej linii obrony. Do ochrony drogi z Poznania i Skwierzyny do Kostrzyna było 1,5 km, czyli zbyt daleko, poza tym tuż przy drodze był inny PanzerWerk. Podobnie zbyt daleko było do obrony mało ważnej drogi ze Skwierzyny do Starego Dworku. W czasie rozbudowy zrezygnowano więc z budowy baterii pancernych i przystosowano umocnienia do obrony okrężnej, a te przewidywania co do okrążenia jak wiemy sprawdziły się. Finalnie Grupa Warowna Ludendorff nie była w stanie obronić przeprawy przez most na Obrze tuż obok.

Schrony w Grupie Warownej Ludendorff

Grupa Warowna Ludendorff składa się z sześciu PanzerWerków, bo taką nazwę nadawano każdemu schronowi o odporności B, czyli ścianach grubości 1,5 metra. Faktycznie były to dwa duże schrony uniwersalne 864 i 865, a każdy z nich połączony był z dwoma mniejszymi schronami odosobnionym schronami (inaczej detaszowanymi).

PanzerWerk 865 zbudowany jako pierwszy w latach 1935-1936 jeszcze w ramach linii Niesłysz-Obra miał dwa takie schrony o numerach 866 i 867.

Jeśli staniemy przed wysadzonym schronem 866 to zobaczymy, że zbudowano go dość nisko na zboczu wzgórza. Uzasadnienie jest proste – strzelcy w głównym schronie 865 usytuowanym na szczycie wzgórza nie widzieli brzegów rzeki. Można więc powiedzieć, że PzW 866 i 867 broniły całej Grupy Warownej Ludendorff przed atakiem od brzegów Obry. Schron 866 był jednokondygnacyjny, a jego wyposażeniem ogniowym był karabin maszynowy w półkopule trzystrzelnicowej oraz działko przeciwpancerne kalibru 37 mm umieszczone w kazamacie pancernej wraz z drugim karabinem maszynowym. Kazamata pancerna osłonięta była czołową płytą pancerną. Taka sama płyta pancerna osłaniała kazamatę od góry. Działko mogło prowadzić ostrzał wzdłuż drogi do Starego Dworku, w kierunku na most na Obrze.

Ciekawostka – schron miał własne ujęcie wody. Wejdziemy teraz do wnętrza poterny łączącej Panzerwerk 866 z 865. Poternę zbudowano z elementów prefabrykowanych. To eksperymentalne rozwiązanie nie było powielane w trakcie budowy potern na centralnym odcinku MRU. Poterną nie dojdziemy do głównego obiektu, ponieważ została wysadzona.

Poterna prowadząca z PzW 866
Poterna prowadząca z PzW 866

Drugi detaszowany schron o numerze 867 to w zasadzie trzystrzelnicowa kopuła 2P7 dla karabinu maszynowego i dwa pomieszczenia w pionie jeden pod drugim. Z dolnego pomieszczenia prowadziła poterna do głównego Panzerwerka 865. Dolne kondygnacje zasypane piaskiem, więc nie wiadomo jaki jest stan poterny. Kopuła zniszczona w wyniku ostrzału z czołgu T-34.

Wysadzona kopuła PzW 867
Wysadzona kopuła typu 2P7 PzW 867

Przejdźmy do głównego PanzerWerka nr 865. Jego górna bojowa kondygnacja nie była zbyt duża. Oprócz sześciostrzelnicowej kopuły dla dwóch karabinów maszynowych była tam wartownia z dwoma wejściami chronionymi karabinami maszynowymi za płytą pancerną oraz pomieszczenie wejściowe do systemu podziemnego i klatka schodowa do dolnej kondygnacji. Dolna kondygnacja to pomieszczenia załogi, socjalne i techniczne wzdłuż długiego korytarza zakończonego wyjściem. Ta część nie była obsypana ziemią, a nad nią znajdowało się główne wejście do schronu, a w zasadzie dojazd, do którego można było dojechać samochodem. Wszystkie schrony z tej grupy miały wyjścia awaryjne.

Wnętrze wysadzonego PzW 865
Wnętrze wysadzonego PzW 865
Wnętrze PzW 865
Wnętrze PzW 865

Kolejne obiekty to główny PanzerWerk 864 i dwa odosobnione obiekty 863 i 868 połączone poternami z głównym obiektem tej grupy. Zbudowano już w ramach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego w latach 1937/38. Obiekt 864 to jednokondygnacyjny schron przypominający te, które znamy z odcinka centralnego. Dwa wejścia chronione karabinem maszynowym, przejście przez zapadnię do śluzy gazowej i dalej do pomieszczeń bojowych, technicznych i załogi. Wyposażenie bojowe to moździerza motorowego M19 lub jak chcą niektórzy granatnika), miotacz płomieni FN i karabin maszynowy do ochrony wejścia. Ponadto była kopuła obserwatora piechoty i żadnej kopuły dla karabinów maszynowych. Kopułę granatnika odrzuconą wybuchem można oglądać na zboczu.

Zniszczony PzW 864
Zniszczony PzW 864
Wysadzona kopuła PzW 864
Wysadzona kopuła PzW 864

Niewielki schron odosobniony 868 miał kopułę do obserwacji artyleryjskiej, pokój map, pokój załogi i zejście betonowym szybem do części podziemnej. Co z niego zostało, to widać. Niemniej obecność tego typu schronu może świadczyć o planach rozbudowy grupy warownej Ludendorff o polowe baterie artylerii. Z drugiej strony pole ostrzału karabinów maszynowych PanzerWerka 865 w tym kierunku zostało zasłonięte.

Szyb pod PzW 868
Szyb pod PzW 868

PanzerWerk detaszowany 863 miał aż cztery kondygnacje. Najwyżej była kopuła dla karabinu maszynowego, najniżej wartownia z drzwiami pancernymi prowadzącymi do poterny łączącej 863 z reszta systemu podziemnego. Wejście podziemne chronione było przez karabin maszynowy.

Był jeszcze jeden obiekt, wyjątkowy w skali całego MRU. Jest to schron dla czeskiej fortecznej armaty przeciwpancernej kal. 47 mm zbudowany w 1944 roku praktycznie w osi kanału taktycznego po drugiej stronie Obry. Jest to dość prowizoryczny schron, którego nie połączono z innymi obiektami. Ciekawostka jest taka, że armata strzelała z wnętrza schronu, w innych PanzerWerkach armatę ppanc trzeba było wytaczać na stanowisko polowe za przedpiersie (jak w schronie GW Schill). Bolączką obiektów Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego był brak broni przeciwpancernej. Czy ta jedna armata mogła coś pomóc? Zwłaszcza, że prawie pewne było, że czołgi nadjadą po drodze. A po drugie, kaliber tej armaty był zbyt mały na opancerzenie sowieckich czołgów. Owszem, czołg mógł zostać unieruchomiony, ale nie zniszczony. Nadal by strzelał w kierunku umocnień. Tak zresztą się stało, bo w czasie ataku na GW Ludendorff sowiecki czołg stał na moście, kilkadziesiąt metrów od umocnień i strzelał bezkarnie z czołgowej armaty do kopuły PzW 867. Ostrzał był skuteczny, pocisk z czołgowej armaty zniszczył kopułę i zabił załogę..

Co jeszcze można dodać? Umocnienia były otoczone zasiekami z drutu kolczastego, a w zakolach Obry wykopano szereg krótkich kanałów taktycznych utrudniających przeprawę. Wokół umocnień wykopano szereg rowów strzeleckich dla pierwszej linii obrony grupy warownej.

Walki o GW Ludendorff w styczniu 1945 r.

Grupa warowna Ludendorff była jedną z nielicznych, o którą Rosjanie toczyli ciężkie walki. Nacierający Rosjanie od południa ominęli Skwierzynę i w nocy 29/30 stycznia 1945 roku znaleźli się w okolicach Starego Dworku szukając miejsca na sforsowanie Obry. Uznali, że najlepsze miejsce jest przejście po moście koło młyna Stary Dworek, czyli praktycznie na wprost Grupy Warownej Ludendorff. Być może zdecydowali się na atak, bo wiedzieli, że takie umocnienia istnieją, co więcej znali je. Przecież mieli raporty z inspekcji zorganizowanej przez Niemców w 1940r dla zagranicznych wojskowych.

O świcie 30 stycznia 1945, po krótkim przygotowaniu artyleryjskim Rosjanie przedostali się przez rzekę i systematycznie oczyszczali rowy strzeleckie przyległe do grupy. Następnie przedarli się na tyły grypy warownej i przez zasieki wdarli się na szczyt wzgórza. Tam obrzucili wejścia do schronów i strzelnice saperskimi ładunkami wybuchowymi. Niemcy poddali się, a ci, którzy mogli wycofali się. Do końca dnia wojska radzieckie opanowały odcinek od szosy kostrzyńskiej do Starego Dworku. O stosunkowo łatwym przełamaniu umocnień GW Ludendorff zaważył brak artylerii i słaba znajomość fortyfikacji przez obsadzające je wojska niemieckie, które w dodatku były zbyt szczupłe. Czyli nic nowego jeśli chodzi o obronę MRU. Samo dowódcy radzieccy przyznali, że w przeciwnym wypadku walczyliby dłużej i ponieśliby większe straty.

Po wojnie schrony zostały wysadzone dosyć skutecznie, na tyle mocno, że do dzisiaj nie wiemy, czy podziemne koszary istnieją. Można tylko przypuszczać, że były, bo pomieszczeń dla załogi grupy warownej w samych schronach było zbyt mało. Na istnienie bardziej rozległych podziemi wskazuje również raport amerykańskiego atache wojskowego, który miał okazje zwiedzić grupę warowną. Niemcy zaprosili 23 atache wojskowych na zwiedzanie wybranych umocnień na dzień 22 lutego 1940 roku. Był wśród nich attache rosyjski i amerykański, którego raport jest znany. Opisał on z pamięci to co widział, a ze schematycznych rysunków dołączonych do raportu wynika, że mogły to być koszary dwupoziomowe. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy jeszcze wersje trzydniowej obrony grupy Ludendorff i wysadzenia schronów przez Niemców, co raczej nie miało miejsca. Niemcy mieli raczej co innego w głowie – ucieczkę.

Zniszczona poterna
Zniszczona poterna

Skarby w podziemiach Grupy Warownej Ludendorff

A teraz czas na legendy o skarbach ukrytych w podziemiach Grupy Warownej Ludendorff. Pewien Polak, robotnik przymusowy skierowany do pracy w gospodarstwie w Starym Dworku widział, jak pod koniec wojny Niemcy wozili jakieś skrzynie ze stacji kolejowej Popowo przez Zemsko, Stary Dworek i dalej na północ w kierunku umocnień grupy Ludendorff. Transport był owiany tajemnicą, a mieszkańcom wsi nakazano zasłanianie okien pod groźbą strzelania. Dlaczego? Przecież wszyscy wiedzieli, że w okolicy są fortyfikacje, które trzeba zaopatrywać w amunicję inne rzeczy. Może chodziło o specjalne oznakowanie skrzyń, które chciano utrzymać w tajemnicy? Wiadomo, że w MRU odkryto skarby kultury, ale poszukiwacze uznali, że nie znaleziono wszystkich skrytek. GW Ludendorff typowano na jedno z miejsc ukrycia nazistowskich depozytów.

Poszukiwania i eksploracja Grupy Warownej Ludendorff

Poszukiwacze i eksploratorzy próbowali spenetrować zawalone części chodników, ale nie dotarli do nienaruszonych potern. Eksploracja stawał się zbyt ryzykowna lub wymagała kosztownych robot górniczych. Powstał pomysł, żeby przebić się od góry, budując szyb, który ominie zawalone miejsca. To oczywiście wymagał sporo pieniędzy. Jako pierwsza w 1999 roku pozwolenia uzyskała firma Ludendorff GMBH, którą założyli polscy znawcy MRU i niemiecki inwestor. Poszukiwacze mieli zgodę Lasów państwowych, Inspektoratu Ochrony Środowiska i wojewódzkiego Konserwatora zabytków, więc wszystko było przy otwartej kurtynie. Najpierw spenetrowali dostępne podziemia, zbadali teren georadarem i wytypowali miejsca do wykonania szybów na poterną między PzW 865 i 868. Dokonano odwiertów, a następnie kopano standardowe studnie z betonowych kręgów. Pierwszy wykop nie przyniósł rezultatu, drugi wykop doprowadził do stropu poterny.

Prace prowadzono oficjalnie, z otwarta przyłbicą. Wzbudziły zainteresowanie wśród eksploratorów, a sprawę rozdmuchały media łącząc wykopy z poszukiwaniem Bursztynowej komnaty. W sprawę włączyły się organy samorządowe, które stwierdziły brak pozwolenia na budowę w związku z zamiarem rozkuwania stropu poterny. Roboty zostały więc zablokowane, a w rezultacie poszukiwania zakończono, uprzednio porządkując teren. Swoją drogą chcielibyśmy zobaczyć warunki techniczne wydane przez urzędników, następnie mapki geodezyjne zaktualizowane przez geodetów. A co tam….. ciekawe byłoby zobaczyć projekt budowlany tego przebijania przez strop wykonany na bazie inwentaryzacji budowlanej obiektu. Zaraz, zaraz, a kto niby miałby te inwentaryzacje budowlaną wykonać. Czy nie po to właśnie poszukiwacze kopali te szyby?

I tak urzędnicy przez brak pozwolenia na budowę nie pozwolili na odnalezienie skarbów, może nawet Bursztynowej Komnaty, która być może leży tam i czeka na nas. 🙂 Czy poszukiwacze dostali się do poterny od góry? Plotki mówią różnie, że nie dostali, się, że była woda, której nie mogli odpompować (mało wiarygodne), że dostali się i nic ciekawego nie znaleźli itd. Z filmu dostępnego na YouTube wynika, że młotem udarowym przebili niewielki otwór i weszli do poterny, która okazała się zniszczona i zawalona w obydwu kierunkach, w stronę 865 i 868. A koszar tam nie było, dlatego w schematch GW Ludendorff koszary rysowane są pod PzW 864.

Zapewne kolejne prace prowadzono by bliżej PzW 864, bo to druga domniemana lokalizacja koszar grupy warownej Ludendorff. Polsko-niemiecka firma zakończyła poszukiwania, więcej chętnych nie było. I w ten sposób tajemnica pozostała tajemnicą. Można dalej snuć legendy o tym, co tam było i jakie skarby ukryto.

Grupa Warowna Ludendorff – jak dojechać?

Jedziemy S3, to na węźle Skwierzyna Zachód trzeba zjechać w kierunku Kostrzyna na drogę nr 24. Za chwilę wjeżdżamy na rondo – do GW Ludendorff prowadzi droga na południe. Jeszcze przed mostem przy drodze po lewej stronie na wprost GW jest wygodny parking.

Wcześniej przy rondzie i wzdłuż drogi jest kilka PanzerWerków, które również można obejrzeć.

Ruiny schronu tuż przy rondzie
Ruiny schronu tuż przy rondzie

Na północ od GW Ludendorff, nad Obrą są ruiny starych warsztatów (w zasadzie relikty), przydatnych w czasie budowy MRU. Można je przy okazji zobaczyć.

Ruiny warsztatów niedaleko GW Ludendorff
Ruiny warsztatów niedaleko GW Ludendorff